Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Wrocławskie Podróże Kulinarne lubi w Marynka Piwo I Aperitivo:
Nie wiem jak to się stało, ale jeszcze mnie u nich nie było. Natomiast to, że w końcu zawitam, było jasne. Bo gdzie jak gdzie, ale miejsca, w którym można się napić kraftowego piwa, a przy okazji zjeść pizzę od Happy Little Truck, ciężko nie polubić od pierwszego momentu. Marynka Piwo i Aperitivo, bo właśnie o niej mowa, to schowany w podwórku jednej z kamienic na Kazimierza Wielkiego, niezwykle klimatyczny multitap. Zobacz wszystkie opinie.
Sama Marynka to zupełnie przyzwoity multitap, przyjemna atmosfera, dobry wybor piw, ale w kooperacji z HLT zaparkowanym przed wejsciem tworzy idealny mariaż jedzenia i dobrego piwa. Wg mnie na szczególną uwagę zasługuje pizza z wędzonym serem i tymiankiem.
Swobodna atmosfera tego miejsca to jego największy atut. Szeroka oferta piw rzemieślniczych nigdy mnie tutaj nie zawiodła, zawsze zamawiam na początek pilsa lub lagera i zawsze te propozycje w Marynce są dostępne. Do tego piccante lub parma z Happy Little Truck, dwie najlepsze opcje pizzy, która jest super cienka i super smaczna. W lecie polecam stolik na ukrytym dziedzińcu.
Nie wiem jak to się stało, ale jeszcze mnie u nich nie było. Natomiast to, że w końcu zawitam, było jasne. Bo gdzie jak gdzie, ale miejsca, w którym można się napić kraftowego piwa, a przy okazji zjeść pizzę od Happy Little Truck, ciężko nie polubić od pierwszego momentu. Marynka Piwo i Aperitivo, bo właśnie o niej mowa, to schowany w podwórku jednej z kamienic na Kazimierza Wielkiego, niezwykle klimatyczny multitap.
Nie wiem jak to się stało, ale jeszcze mnie u nich nie było. Natomiast to, że w końcu zawitam, było jasne. Bo gdzie jak gdzie, ale miejsca, w którym można się napić kraftowego piwa, a przy okazji zjeść pizzę od Happy Little Truck, ciężko nie polubić od pierwszego momentu. Marynka Piwo i Aperitivo, bo właśnie o niej mowa, to schowany w podwórku jednej z kamienic na Kazimierza Wielkiego, niezwykle klimatyczny multitap. Na dzień dobry wita nas food truck z najlepszą pizzą we Wrocławiu. Zajmujemy stolik, zamawiamy dwie pizze i, oczywiście udajemy się do baru wybrać piwo. A wybór jest spory, bo w kranach jest osiem stale zmieniających się rzemieślniczych piw, w lodówkach kilkanaście kolejnych. Wieczór w takim towarzystwie nie mógł się nie udać. Najpierw piwa. Chuck z Browaru Solipiwko to na pewno nie najlepsza pozycja dla osób rozpoczynających swoją przygodę z piwami rzemieślniczymi. Spora, intensywna goryczka może niektórym przeszkadzać. Dobry Wieczór z Pinty to z kolei piwo z wyraźnie zaznaczonymi palonymi i kawowymi aromatami. Najsłabiej wypadła ostatnia pozycja, lany Plan-T z Pracowni Piwa. Piwo w stylu Brown Ale, aksamitne, z czekoladowymi nutami, ale jak dla mnie zbyt jednowymiarowe. Zamówiliśmy dwie pizze z Happy Little Truck, a gdyby nie fakt, że foodtruckowa ekipa już się zbierała, zapewne na stole znalazłoby się miejsce dla dwóch kolejnych. Zarówno Margherita (15 zł , jak i Piccante (17 zł tylko potwierdziły moją opinię o pizzy z HLT. Doskonałe, cieniutkie ciasto z grubszymi rantami oraz pyszny minimalizm dodatków. Lekki sos pomidorowy, kilka plasterków mozzarelli, a do tego bazylia w marghericie i papryczki jalapeno w piccante. To połączenie pizzy z foodtrucka z multitapem jest strzałem w dziesiątkę. Dobre piwa, pyszne jedzenie, no i samo miejsce. Całkowicie odcięte od wielkomiejskiego zgiełku, a zaraz tak tłumnie odwiedzane. To takie miejsce, w którym chce się bywać. Gdzie historia starych kamienic miesza się z nowoczesnością foodtruckowej gastronomii, a atmosfera sprawia, że już w minutę po wyjściu myślisz o tym, kiedy wrócić.