U Kota - Zlocieniec

Przepiękne, stare zegary w środku, ogromne porcje, placek po węgiersku pyszny, ale sos dość pikantny. Czysto, miła obsługa, można usiąść w środku lub przy stoliku na zewnątrz. Ceny jak za tak wielkie porcje całkiem w porządku. Niestety nie było pierogów felsztyńskich, a bardzo chcieliśmy ich spróbować. Service: Dine in Meal type: Brunch

Co roku podróżujemy z żoną w okresie letnim po Polsce i jesteśmy bardzo miłe zaskoczeni bardzo dobrym i domowym jedzeniem. Bardzo często sami czytamy opinie na temat miejsc w których warto się zatrzymać i cos zjeść . Kotlety, placki ziemniaczane smażone na zamówienie w dodatku na świeżym tluszczyku. Zupy i surówki bardzo smaczne (nie jeden kucharz nie potrafi tak ugotować i przyprawić . Mój 5 letni wnuk zjada w tym miejscu obiad a naprawdę jest wymagającym dzieckiem . Na dodatek tego wszystkiego bardzo miła i wyrozumiała obsługa .Nie często zdarza się aby mieć tyle cierpliwości do wymagających klientów Zupka bez zielonego , ziemniaczki bez omasty i zielonego A to wszystko w naprawdę przystępnych cenach. Ktokolwiek w swojej podróży z południa Polski na wybrzeże chciałby się zatrzymac na obiadek musi odwiedzić to miejsce . Polecam Dariusz z Krakowa

Posiłki może nie jakieś ekskluzywne czy finezyjne, ale bardziej domowe. Smaczne. Rolady ala zrazy smaczne, do tego dobry kapuśniak i sałata w śmietanie, to koszt 32zł. Jest OK. Food: 4 Service: 4 Atmosphere: 4

Bardzo smaczne, domowe dania i spore porcje. Zamówiliśmy kotleta z frytkami, porcję pierogów (lepione na miejscu, co dało się wyczuć oraz placek po węgiersku. Każdy z zamówionych obiadów kosztował 25-30 zł, więc ceny przystępne. Miejsce naprawdę miło nas zaskoczyło : Service: Dine in Meal type: Lunch

Bar, i tylko bar na wynos. Ceny kosmos. Chyba, że tylko dla poza miejscowych, i pani na kasie sobie dorabia? Brak cennika i menu żeby coś było wiadomo. Dowiadujesz się co jest do jedzenia dopiero przy kasie. Wtedy trzeba szybko podjąć decyzję. Cenę poznajesz zbiorczą jak już musisz zapłacić. Wtedy jest szok. Sztućce w pandemii rzucone niechlujnie na blat poza serwetkę. Stół brudny. Żeby nie to, że już zapłaciliśmy zrezygnowałbym.