Pico Bello - Wolsztyn

Razem z kolegą zamówiliśmy pizzę i byliśmy zachwyceni zarówno smakiem, jak i jakością potrawy. Ciasto było idealnie wypieczone, a składniki świeże i aromatyczne. Jednak to, co wyróżniło naszą wizytę, to rewelacyjna obsługa Pani Klaudii. Była niezwykle uprzejma, uśmiechnięta i profesjonalna. Zadbała o każdy szczegół naszego zamówienia, sprawiając, że czuliśmy się naprawdę mile widziani. Pani Klaudia potrafiła doradzić w wyborze dań i odpowiedzieć na wszystkie nasze pytania z cierpliwością i uśmiechem. Dzięki niej atmosfera w restauracji była bardzo przyjemna, a nasza wizyta stała się jeszcze bardziej wyjątkowa. Zdecydowanie polecam to miejsce i na pewno wrócimy tu nie raz!

Ostatnio zamówiłem między innymi cheesburgera. Nie oczekiwałem cudów, tylko przyzwoitej buły z mięsem, i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie samo mięso... Otóż kotlet do buły został usmażony z mięsa przeznaczonego na tatar, co było wyraźnie czuć, ponieważ kotlet nie był do końca usmażony, a w bułce miałem trochę tatara i trochę smażonego kotleta... Totalna lipa!!

POLECAM!!! Smaczne jedzenie, miła i idealna obsługa.

Miejsce, które zapowiadało się obiecująco, okazało się niestety sporym rozczarowaniem. Ponad 10 minut czekaliśmy, aż któraś z Pań podejdzie do nas z menu (za barem było chyba 5 kobiet, wszyscy inni goście zostali obsłużeni, a miejsca były nadal wolne – Panie były zajęte rozmową). Pierwsze, co nas zaskoczyło, to ogromna karta dań oraz bardzo ciekawie przedstawiona karta drinków – włącznie z ich wizualizacją. Zamówiliśmy margarita, piwo, zupę cebulową, zaznaczając, że będziemy jeść we dwoje, sałatkę z grillowanym kurczakiem oraz kurczaka ala schabowy. Ogromnie się zdziwiliśmy, gdy jako pierwsza podano nam bagietkę do sałatki. Ani napojów, ani zupy, ani samego dania – tylko bagietka, która zdążyła ostygnąć, zanim zabraliśmy się za drugie danie. Kolejne rozczarowanie to margarita. Podana w kieliszku do martini, z wątpliwą ilością drinka, a do tego nikt nie pofatygował się, żeby chociaż udekorować kieliszek limonką. Oczywiście, że drinki kosztują, a mając do tego kartę drinków z wizualizacją, rozczarowanie było podwójne – lepszą robię sama w domu. Następnie dostaliśmy zupę cebulową (niestety nie dostaliśmy 2 łyżek, ale to nie jest aż tak istotne). Zupa była przepyszna – do tego naprawdę duża porcja! Zdołałam zjeść 3 łyżki zupy i pani przyniosła drugie danie. Nie dość, że brakowało już miejsca na stole, to nie wiedzieliśmy, co jeść pierwsze i wszystko niepotrzebnie stygnęło. Sałatka otrzymała 4 na 10 – sałata z widocznymi starymi liśćmi, żadne zaskoczenie, suszone śliwki prosto z paczki, kurczak żylasty. Z kolei schabowy chłopaka był pyszny i ponownie w dużej porcji. Niestety, nie skorzystamy ponownie z tego miejsca i nie polecimy go innym.

Obsługa nie spełniła oczekiwań, jedynie osoba komunikatywna. Pizze były surowe, jedna mała pizza na cztery kawałki w zupełności wystarczy. Ceny jak wszędzie. Jedynym plusem były duże porcje schabowych i sałatek. Przyciągnęło nas klimatyczne miejsce w ogrodzie, niestety grafika i recenzje były trochę przesadzone... szkoda. W przyszłości wydamy ponad 200 zł gdzie indziej...