Zarezerwuj teraz
Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotnąPyszne jedzenie , super obsługa, bardzo aromatyczne i smaczne jedzenie. Idealne miejsce na pyszna kolacje we dwoje
Wybraliśmy się z przyjaciółmi w weekend. Większość stolików była zajęta, a wystrój przyjemny. Niestety nie mogliśmy skorzystać z ogródka, bo padało. Zamówiliśmy sałatkę szopską, a przyjaciele wybrali tarator i jakiś rulonik z pity, którego nazwy nie pamiętam. Sałatka była bardzo dobra, a naszym towarzyszom również smakowały ich przystawki. Na danie główne zdecydowaliśmy się na hamburgera z jagnieciny i makrele, a przyjaciele zamówili kalmary i doradę, dla synka rosół. Wszystko było bardzo smaczne, łącznie z lemoniadami własnej roboty. Na koniec dostaliśmy od kelnerki po kieliszku pysznej nalewki z palonego cukru. To był przyjemny obiad, a dla dziecka dostępne było krzesełko.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, właściciel poszedł po rozum do głowy i zmienił koncepcję restauracji z nadentej, nie przystępnej cenowo (stara nazwa The One na nowy koncept, z szybką obsługą, smaczną bałkańską kuchnią i bardzo przystępnymi cenami jak na Saską Kępe.
W ramach niedzielnych obiadków odwiedziłam wczoraj Rozę na Francuskiej bijącym sercu Saskiej Kępy ; stolik miałam na górze, kiedy weszłam do lokalu zostałam koncertowo olana przez obsługę, na szczęście zajmował się nami przesympatyczny pan, który reagował dokładnie wtedy, kiedy powinien, był otwarty i widać było, że nie pracuje tu za karę. A jedzenie? O mamusiu, pyszne było! Próbowałam Coban pieróg z jagnięcinią, serem i pieczarkami w wersji bez ciasta mmmmm. No i Agne Burger również wszystko jak należy, mięsko dobrze doprawione i odpowiednio przyrządzone. Nie do końca pasowały mi chipsy z ziemniaka tylko ich spróbowałam, i tak po konsumpcji burgera byłam tak najedzona, że nie byłabym w stanie ich udźwignąć. Na plus prezentacja. Porcje ogromne w obu przypadkach. Ceny ciut powyżej średniej warszawskiej. Wystrój mi się podobał. Ogólnie chętnie tu wpadnę ponownie przetestować kolejne smaki, a skoro nawet mojej mamie smakowało, to znaczy, że karmią tu naprawdę dobrze :
Oj, gorzko i długo płakałem po The One, do którego dałem radę pójść raz tu przed radykalną transformacją lokalu! A był to raz niezwykle udany i z tym cięższym sercem wchodziłem do Ružy, która go zastąpiła. Jednak bałkańskie menu odchylone w stronę mniej znanej u nas kuchni bułgarskiej i kupon na karafkę wina za złotówkę jednak przekonały mnie do odwiedzin. Dzień był piękny, więc rozsiedliśmy się z siostrą na zewnątrz w obszernym ogródku. Zaraz zaopiekowała się nami bardzo uprzejma i kontaktowa kelnerka. Po krótkim zastanowieniu postawiliśmy na zestaw bałkańskich past, klasyczne kebabcze oraz nowość z wegetariańskiego menu, danie na bazie fasoli podawane na placku nazwy niestety już sobie nie przypomnę... Na dania chwilę czekaliśmy, ale było warto wszystkie pięknie podane na ładnej zastawie. Zestaw past to bardzo dobra przystawka pikantne i łagodniejsze, na bazie oliwek, sera, papryki i (jak sądzę kabaczków były bardzo smacznym wstępem. Dania główne również nie zawiodły, chociaż nie ukrywam, że smakowały dość przewidywalnie (pewnie dlatego, że bałkańskie smaki mi się już opatrzyły i trudno tu wyprodukować coś, co zapadnie w pamięć . Mięso w kebabcze było soczyste i przyrządzone w punkt, fasolowa potrawka bardzo sycąca, ale nie płaska w smaku. Jedyny zarzut jaki mam to placek raczej nie przyrządzili go na miejscu, a gumiaste ciasto ciężko się kroiło. Na pewno dałoby się upiec coś fajniejszego. Miłym akcentem na koniec był kieliszek słodkiej, smacznej nalewki. Za całą kolacje zapłaciliśmy 93 PLN, więc ceny idą raczej w kierunku wyższych. Mam jednak wrażenie, że jeśli zależy nam na udanym bałkańskim posiłku, to Ruža będzie pewnym wyborem.
Pełne Karta
Więcej informacji
Link z kodem QR do karta
