Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Lena lubi w Polana Smaków Andrzeja Polana:
Jedna z moich ulubionych warszawskich restauracji. Mały lokal, trochę schowany ale za to z jakim jedzeniem! Uwielbiam miejsca, w których serwowane dania powalają zarówno wyglądem jak i smakiem. Cokolwiek się tutaj zamówi, po prostu jest rewelacyjne. Najlepsze jest to, że karta menu jest bardzo skromna, wszystko mieści się na jednej stronie. I każde danie nawiązuje do naszych polskich smaków. Spróbujemy tutaj tradycyj... Zobacz wszystkie opinie.
Uwaga: lokal przeniesiony na Emilii Plater. Skuszeni wysokimi ocenami na Zomato postanowiliśmy wybrać się do Polany Smaków na niedzielny, rodzinny obiad. Wybór okazał się bardzo trafiony a wizytę będziemy wspominać bardzo miło. Prawie każde z dań było dopracowane w najmniejszym szczególe i wielokrotnie padało określenie naj. Najlepszy pasztet (z jelenia), najlepsza gęś, najlepszy pączek. Te dania zachwyciły nas w najwyższym stopniu. Sum, pierogi oraz mus chałwowy też pyszne, ale już nie wywołały takich och i ach. Obsługa bardzo sympatyczna i uprzejma. Było formalnie, ale i gościnnie. W sumie znalazłem tylko dwa minusy wino podane było w jakimś niedorzecznym kieliszku i krzesła mogłyby być bardziej wygodne. Poza tym wszystko relacyjnie i chętnie wrócimy.
Jedna z niewielu knajp które regularnie polecam moim znajomym naprawdę pyszne jedzenie i przyjemny wystrój oraz obsługa profesjonalna i nienachalna. Jeszcze nie trafiłem na danie które by mnie zawiodło, a wręcz przeciwnie większość była zaskakująca w formie podania i ferii smaków ktorymi cieszyła podniebienie, prawdziwa perełka wśród restauracji widać pasję szefa kuchni która przekłada się na wyśmienite dania.
Pyszny, ale drogi obiad. Fajnie skomponowane menu zmieniające się co miesiąc, bardzo oparte na sezonowych składnikach. We wszystkich daniach czuć dobry produkt, a połączenia smakowe są nieoczywiste i bardzo udane, porcje duże. Mój głód został w pełni zaspokojony przez przystawkę znakomitego tatara! Ale zjadłam zarówno przepyszną zupę.
W Małej Polanie byłam jakieś 2lata temu ale do dziś bardzo pamiętam tamtą wizytę. Dlaczego? Poprzez niesamowity smak potraw, które miałam wtedy okazję spróbować. Wszystkie dania były po prostu rewelacyjne, nie wiem czy kiedykolwiek miałam okazję tak pysznie zjeść. To co wtedy zrobiło na mnie duże wrażenie to zupa z kaszanką, poliki wołowe i królik. Karta dań zmieniła się od tamtej pory i nie widzę już w niej niektórych pozycji, które były wtedy. Myślę, że to na plus, bo nie ma przesytu co do ilości pozycji w karcie, a więc łatwo jest się zdecydować a dzięki rotacji potraw nie ma nudy i co jakiś czas można znaleźć coś nowego. Miejsce także ma swój urok, dość schowane, w cichej okolicy, w środku malutko miejsca ale przytulnie. Obsługi tak bardzo nie pamiętam, a biorąc pod uwagę, że jestem co do niej bardzo wymagająca jest to z pewnością zaleta aniżeli wada. Ceny są wysokie, ale za dobre smaki po prostu się płaci. Bez wątpienia wrócę.
Przez bardzo długi czas restauracje z kuchnią polską dzieliły się z grubsza na trzy kategorie: białoobrusowych i sztywnych jak odmrażane tam mięso, barów i sieciówek, dla których miarą jakości była gramatura, oraz restuaracji autorskich, oryginalnych i przy tym okropnie nieprzewidywalnych (w złym tego słowa znaczeniu). W kategorii numer jeden człowiek nigdy nie czuł się wystarczająco dobrze ubrany, a eskalopki cielęce potrafiły mieć pięć dodatkowych nazw; w drugiej zaś jakość pozostawiła dużo do życzenia, jednak nie brakowało klientów, bo nadal dla wielu Polaków podstawowym kryterium „dobrego posiłku” jest talerz napakowany po brzegi żarciem; trzecia kategoria jak rosyjska ruletka – najczęściej bywała niewypałem. Miejsca takie jak Mała Polana Smaków pokazują, że tamte podziały zostawiliśmy w tyle, a miejsce i czas na kuchnie polską nowoczesną, acz niepozbawioną mocnego zakorzenienia w historii jest właśnie teraz.