Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Шурин lubi w Na-zarty:
Wpadliśmy tu zupełnie przez przypadek. Lokal jak lokal trochę Pragi trochę Ameryki trochę sm nie wiem czego. Siadamy małe chwiejne stoliczki menu na podkładkach obsługa miła! Kawa ok. mój T-Bone Stek trochę nie równo wysmażony ale mięsko smaczne, fajnie podany na desce frytki świetnie usmażone , pomidorki ok. Mój kompan jadł Fajitas i twierdzi że najlepszy jak trafił w W-wie . Na pierwsze wrażenie było ok. Można się... Zobacz wszystkie opinie.
Od dłuższego czasu ostrzyłem zęby na wizytę na Ząbkowskiej w celu wypróbowania kanapki Reubena. Dużo czytałem o kanapach z pastrami, więc widząc foodtracka chłopaków z Na Żarty, wiedziałem co zamówię jako pierwsze na zlocie. Koszt takiej przyjemności to 24 zł. Czekałem około 10 minut i w moje rączki trafiło pudełeczko z pięknie wyglądającą zawartością. Po pierwszym gryzie czuć było bardzo dobrą kiszoną kapustę. Żuję dalej i zastanawiam się, gdzie jest to pastrami?! Niestety, dalej było to samo. Rozumiem, że jest to delikatne mięso, ale kapusta kompletnie je zdominowała. Dodatkowo brakowało lepiej roztopionego sera. Może warto byłoby użyć jakiegoś bardziej intensywnego? Na plus należy zaliczyć chrupkie i przypieczone na złoto pieczywo. Mimo, iż z początku wydawało mi się, że jest to porcja na mały głód to już po zjedzeniu mogę stwierdzić, że niektórzy mogliby na tej kanapce poprzestać. Wcześniej dane mi było spróbować panierowanych papryczek Jalapeno z serem cheddar (16 zł , które okazało się bardzo dobre. Jest to jedno z moich ulubionych połączeń i ta bomba kaloryczna, smażona na głębokim tłuszczu, na pewno jest udanym wyborem jako przystawka. Zewnętrzna zawartość była gorąca, jednak parę sztuk trafiło się chłodniejsze w środku. Podsumowując, na kanapkę Reubena w Na Żarty się już nie zdecyduje, ale na kremowy ser i papryczki chętnie. Edycja: Wybrałem się wczoraj (tj. 20.12.2016 r. do knajpy na Ząbkowskiej. Tak mi tam smakowało, że postanowiłem zmienić ocenę z 3 na 4! Zamówiłem krem z kukurydzy z chipsem bekonowym (15 zł . Przepyszna zupa. Była leciutko słodka i dobrze przyprawiona. Jedynie bekon powinien być dużo wcześniej zdjęty z grilla. Jako danie główne wybrałem burgera tygodnia (26 zł . Na duży plus dla Pani obsługującej o pytanie o stopień wysmażenia mięsa. Poprosiłem o medium rare i.... taki dostałem! Mimo iż mięso było soczyste i miało dużo majonezu chipotle to bułka dzielnie trzymała się do końca. Pierwszy raz miałem w burgerze placka ziemniaczanego. Bardzo ciekawy dodatek. W burgerze bekon już był lepiej zrobiony : Warzywa również były świeże, a ser przyjemnie się ciągnął. Warto też zamówić Phillychease steak (29 zł , choć cena powinna być trochę niższa w stosunku do wielkości. Samo mięso było przepyszne, a bułka chrupka. Nad foodtrackiem będę się mocno zastanawiał w wypadku ponownego zamówienia, a na Ząbkowską z przyjemnością będę wracał.
Do Na Żarty poszliśmy w celu zjedzenia czegoś treściwego. I taki też był ten Burger. Niestety miał być medium (wyraźnie zaznaczyłem podczas zamówienia, że czerwony w środku a, tak jak to juz bywa w większości restauracji, dostaliśmy well done. Oprócz tego całość bardzo smaczna i ładnie podana.
Na Pradze jest wiele ciekawych i klimatycznych miejsc. Na spotkanie z koleżankami wybraliśmy właśnie Na Żarty. Na początek zamowilysmy wino i kawę kieliszek standardowo 10 zl, choć i tak dalej to dla mnie ciut za duzo. No ale w końcu Stolica, trzeba się przyzwyczaić. Jako przekąski na stół wjechaly Quesadila i Skin Potatos. Jak dla mnie przepyszne! Nie mogłam się oderwać! Pan z obsługi bardzo miły. Jedynie czego mi brakowało to ogródka. Wygodnych siedzisk i jakiegokolwiek ogrodzenia. Tak czy inaczej to miejsce odwiedzę na pewno jeszcze nie raz ! :
Fajne, bezpretensjonalne miejsce, z miłą obsługą i rewelacyjnym jedzeniem. Na początek zamówiliśmy faszerowane łupiny ziemniaka i papryczki jalapeno z serem. Obie przystawki bardzo smaczne, spore, chętnie powtórzymy. Rewelacja nastąpiła po nich. Zamówiliśmy na spółkę kanapkę Reuben i już wiem, że będziemy na nią wracać. Pyszna wołowina, połączona z kapustą kiszoną i serem, sos reuben i smażony na złoto chleb. do tego sterta frytek i mała miseczka coleslawa. Zdecydowanie za mała, bo wreszcie podano go tak jak lubię, czyli z sosem z nutą chrzanu, a nie zalanego majonezem i śmietaną jak to zazwyczaj niestety bywa. Jeszcze nieco głodni skusiliśmy się na burgera i steka. Mój stek wysmażony idealnie, średnio krwisty, mięso sezonowane, mięciutkie, doskonale doprawione. Może nieco za słone, ale według mojego towarzysza, to już moje czepianie. Burger ponoć rewelacyjny. Również wysmażony w punkt, zgodnie z zamówieniem. Obsługa zasługuje na osobny opis. Za barem sympatyczna dziewuszka, ale zamówienia przyjmował od nas mężczyzna. Świetnie zorientowany, wiedział co polecić, dopytywało stopień wysmażenia zarówno steka jak i burgera. Sporo rzeczy nie udało się nam dostać, i na nie wrócimy. Zdecydowanie wolę podejście Nażartego, czyli skończyło się i nie ma, niż sztukowanie na siłę braków w karcie, jakie czasami się zdarza. Wystrój prosty, białe ściany, kolorowe poduszki, muzyka nienachalna i nam akurat pasująca. Rozprasza nieco włączony bez dźwięku telewizor, nastawiony na kanał sportowy, ale rozumiem, że do solidnego mięcha i piwka warto czasem obejrzeć mecz.
Bardzo lubie ten lokal w samym sercu Pragi Pólnoc, szkoda tylko ze nie jest otwarty dłużej! Swietna karta zarówno na lunch i kolacje, mają przepyszne kanapki i do tego dobre piwa. Ceny atrakcyjne, polecam