Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Joanna Krüger lubi w Casa Pablo:
Do Casa Pablo trafiliśmy przy okazji Warsaw Restaurant Week. Wystrój wnętrza jest bardzo elegancki, obsługa przesympatyczna- pan kelner z zaangażowaniem opowiadał o każdym daniu, z czego się składa i w jaki sposób zostało przygotowane. Dania podawane pięknie, artstycznie. Szczególnie smakowały nam: krokieciki z Jamon Iberico de Bellota i płynnym beszamelem (specjalność szefa kuchni), gazpacho oraz deser- szarlotka w... Zobacz wszystkie opinie.
Świetna przystawka z grasicy, rewelacyjne policzki wieprzowe. Ryż z owocami morza przeciętny. Deser z chałwy niestety nijaki. Wino na kieliszki Ok ale bez rewelacji. Miła obsługa.
Piękne miejsce. Super obsługa. Pierwsza wizyta i jedzenie poprawbe, ale nie powala. Zamówiliśmy krewetki na początek. Dobre, smaczne, ale malutkie. Na drugie jagnięcina z Nowej Zelandii. wolno pieczona. No cóż... super, że oddzielona od kości przy naszym stoliku. Mięso super delikatne. Nie smakowało mi. Bardzo dużo tłuszczu i sposób w jaki jest przyprawiona. Jadam jagnięcinę w Warszawie i naprawdę można wymienić kilka różnie delikatnych ale dobrze przygotowanych. Prawie best łuszczu. Tutaj mega dużo. Dodatkowo warzywa smażone jako dodatek. Pieczona jagnięcina i ziemniaki zmażone z kalafiorem to nie mój klimat. Wrócę pewnie i może uzupełnię opis.
Do Casa Pablo trafiliśmy przy okazji Warsaw Restaurant Week. Wystrój wnętrza jest bardzo elegancki, obsługa przesympatyczna- pan kelner z zaangażowaniem opowiadał o każdym daniu, z czego się składa i w jaki sposób zostało przygotowane. Dania podawane pięknie, artstycznie. Szczególnie smakowały nam: krokieciki z Jamon Iberico de Bellota i płynnym beszamelem (specjalność szefa kuchni), gazpacho oraz deser- szarlotka w cieście brick.
Świetna obsługa i bezbłędne kreatywne potrawy (Top: młode węgorze w atramencie, Ośmiornica z puree truflowym i Tatar z łososia). Warto na szczególna okazje
Do Casa Pablo udaliśmy się na kolację w lipcowy wieczór. Restauracja trochę jest schowana na ulicy Grzybowskiej. Ogródek znajduje się pod białym baldachimem, co początkowo jakoś nas bardzo nie przekonało, jednak atmosfera podczas kolacji pokazała, że byliśmy w błędzie. Ciężko jest mi ocenić wnętrze, ponieważ wybraliśmy miejsce właśnie w ogródku. Przesympatyczny i profesjonalny kelner wskazał nam miejsce. W sumie nie wiedzieliśmy na co się zdecydować, więc stwierdziliśmy, że spróbujemy hiszpańskiego tapas zamiast jakiś konkretnych dań. I tu również pomocny bardzo okazał się kelner. Dokładnie opisał nam chyba każde danie z karty ! Na początek spróbowaliśmy specjalność szefa kuchni, a mianowicie Croquetas de liquidas de Jamon. Obsługa poinformowała nas, że nie należy krokietów kroić, tylko jednorazowo włożyć do ust. Rewelacja! Rozpływający się beszamel połączony z Jamon Iberico to poezja smaku! Kolejnym daniem był Salmon Semi Marinado. Kolejna uczta dla zmysłów. Kawałki łososia podane z żelem sojowym i wasabi to zdecydowanie rozkosz! Ucztę chcieliśmy zakończyć na krewetkach (również rewelacyjne! , jednak kelner zaproponował nam sernik z koziego sera, który.... był strzałem w dziesiątkę! Nigdy, przysięgam NIGDY nie jadłem tak rewelacyjnego deseru. Był delikatny ale jednocześnie bardzo wyrazisty. Pianka z koziego sera dodawała intensywnego smaku ale nie w nadmiarze. Wizytę w Casa Pablo zaliczam do tych zdecydowanie lepszych! Zdecydowanie polecam i obiecuję, że będę częstym gościem :