Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co #EXILED J lubi w Casa Mia:
To juz któraś wizyta w tej restauracji i za każdym razem pełne zadowolenie. Obsługa miła i szybka. Pyszna soczysta surówka własnej roboty jako starter, zawsze! Wypróbowanych kilka rodzajów pizzy i za każdym razem pyszna w smaku, choć moja ulubiona to calzone. Ceny przystępne. Wystroju nie bedę nisko oceniał, ponieważ restauracje to nie Wersal czy Ermitaż, przychodzi się tam by jeść a nie rozkoszować widokami. Poza ty... Zobacz wszystkie opinie.
Jeśli chodzi o pizzę to jedna z lepzsych w Poznaniu. Sam lokal w sumie ok, nie ma jakiegoś szału dla mnie ale nie o to chodzi przecież, tylko o jedzenie. Obsługa i porządek na poziomie (zaskakująco czyste toalety).
To juz któraś wizyta w tej restauracji i za każdym razem pełne zadowolenie. Obsługa miła i szybka. Pyszna soczysta surówka własnej roboty jako starter, zawsze! Wypróbowanych kilka rodzajów pizzy i za każdym razem pyszna w smaku, choć moja ulubiona to calzone. Ceny przystępne. Wystroju nie bedę nisko oceniał, ponieważ restauracje to nie Wersal czy Ermitaż, przychodzi się tam by jeść a nie rozkoszować widokami. Poza tym, dla osoby dorastającej w latach 80-90tych surowy wystrój to normalka i jakoś nie odstrasza by zjeść dobre danie. Obcinam gwiazdkę jedynie za mało miejsc siedzących.
Smakowite doznania . W Mieście Poznań atrakcji jest sporo. Od koziołków począwszy, na słynnych, Międzynarodowych Targach Poznańskich skończywszy. Nie znam się na ścianach i stropach, masach do fugowania ani środkach kwasoodpornych. Mam za to nosa do poznańskich przybytków kulinarno kulturalnych. Ostatnio gościłam w Casa Mia, bo zasłyszałam, że można zjeść tam fenomenalną pizzę w przystępnej cenie. Tak więc ojciec mój pogłębiał wiedzę na temat systemów izolacji dachowej, a ja czmychnęłam na Szpitalną Avenue. Swojej decyzji nie żałuję, bo oto zasiadam w letnim ogródku, a mój żołądek uśmiecha się na widok menu. Jest upalne popołudnie, więc bez głębszego zastanowienia zamawiam zimne piwo. Potem zezuję: jedno oko uważnie lustruje menu, drugie zaś zaznaje rozkoszy estetycznych na widok bujnej roślinności w ogrodzie. Tu się należy milion gwiazdek, tu jest Eden moi mili. Mam ochotę na Brzydkie Kaczątko, czyli kaczkę z pierogami. Spełniam swoją zachciankę prosząc o pół porcji żeby zmieścić jeszcze ową fenomenalną pizzę . Na moim talerzu ląduje kawałek mięsa, cztery pierożki i... modra kapustka! Kaczka jest delikatna i miękka, a farsz pierogów dobrze doprawiony. Nic jednak nie zastąpi kapuchy, która świetnie sprawdza się podczas upałów. Jestem już najedzona, ale mimo wszystko nie mogę oprzeć się pizzy. Z menu wybieram Castelmolę ze szpinakiem i serem pleśniowym. Zmęczona czekaniem i gorącym powietrzem proszę o jeszcze jedno piwo a niech mnie diabli! . Tata prowadzi, córka nie ma skrupułów. Wreszcie dostaję swoją pizzę, którą jem PALUCHAMI skandal . Trochę narzekam na znikomą ilość składników i mdły szpinak. Mamy już lato, kucharze powinni sporządzać potrawy ze świeżych warzyw, a tymczasem odniosłam wrażenie, że szpinak był z mrożonki. Nie dojadam pizzy do końca. Proszę kelnera o zapakowanie jej na wynos. Połowę zostawiam dla mojego taty, niech ma jakąś rozrywkę!
Tak kult poznanskich pizzerii. Największą zaletą są pyszne dania!, pizza we Włoszech to nie to samo co w Casa Mia. Brawo! Tajemnica tłoku i widzialnego przemiału wynika niewątpliwie z atrakcyjności kuchni. Rzeczywiście wystrój wnętrza troszku podstarzały. Co do obsługi jest ok. Tyle, że strach posiedzieć dłużej, bo tempo obsługi duże, a następni czekają i polują na miejsce taki dyskomfort. Jestem tam dość często polecam.
Od lat to samo. Casa Mia to lokal od '93 roku wpisany w gastronomiczną mapę Poznania. Jako że mieszkałam niedaleko, od początku byłam częstym gościem na ul. Szpitalnej. Naprawdę trudno wg mnie znaleźć lepszą pizzę gdziekolwiek. Oczywiście przez te 17 lat zdarzały się wpadki (być może zmiana kucharza? ... i często gęsto nie odwiedzałam pizzerii dłuższy czas, ale zawsze wracałam. Generalnie zawsze zamawiam to samo pizzę bolońską. I od lat jest taka sama identyczna, smakowita. Oczywiście dla koneserów bo to pizza zalana sosem bolońskim. Co do obsługi tylko męska... i z tego co pamiętam niewiele rotuje. Wystrój cóż, po pożarze (wrednym podpaleniu? , wystrój cały czas czarny, mało romantyczny, jakby zatrzymał się w czasie. Od kiedy istnieje Casa Mia 2 (na u. gen. Maczka stołuję się raczej tu lepsza lokalizacja, nieco bardziej wyrafinowany wystrój (z naciskiem na nieco oraz ładniejszy ogródek. ; Pamiętam jedno jak zaczynałam swoją przygodę z Casa Mia najtańsza pizza kosztowała 8,5 zł... 17 lat temu. ; Jak widać i ceny niewiele poszły w górę. Polecam ten lokal lepszej pizzy nie jadłam nigdzie.