Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Aga Nanda Eko P lubi w Ruza Roza:
Wybralismy się z przyjaciółmi w weekend. Większość stolików była zajęta, przyjemny wystrój, niestety nie moglismy skorzystać z ogródka, bo padało. Zamówiliśmy salatke szopska, przyjaciele tarator i jakiś rulonik z pity, którego nazwy nie pomne. Sałatka bardzo dobra, wspolbiesiaidnikom ich przEwa Yuck ystawki tez smakowaly. Na danie główne wybralismy hamburgera z jagnieciny i makrele, przyjaciele kalmary i dorade, dla... Zobacz wszystkie opinie.
Kochani Warsaw Food Lovers ! Brak pomysłu na sobotni lunch z rodziną? Doskonałym miejsce, może okazać się restauracja Ruza Roza na ulicy Francuskiej. Urokliwa ulica na Saskiej Kępie słynie z licznych restauracji i barów. Zlokalizowana jest w piętrowym dość dużym domu o klasycznym wykończeniu. Ruza Roza serwuje dania kuchni bałkańskiej. Głownie są to dania oparte na mięsie, jednakże wielbiciele warzyw również znajdą coś dla siebie: My skusiliśmy się na przystawkę: czuszka biurek 25 PLN czyli faszerowana papryka z serem owczym w środku, w chrupiącej panierce. Bardzo dobra przystawka, jednakże trzeba brać pod uwagę, że jest dość duża i sycąca : Danie główne to: Sałatka z grillowanym kalmarem z awokado, miodem, orzechami i bałkańskim pesto 39 PLN oraz Gjuwecz Pieczone papryki i duszony bakłażan w sosie pomidorowym 35 PLN . Wybór słodkości nie jest zbyt rozbudowany dlatego skusiłam się na klasyk, czyli Chiĭzkeĭk Bałkański sernik z Oreo 19 PLN Podsumowując: Przemiła i chętna do pomocy obsługa, klimatyczny wystrój oraz fantastyczne jedzenie, zarówno pod względem smaku jak i porcji. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie w Ruza Roza . .. ... #ruzaroza #francuska #warszawa #restauracjawarszawa #restauracja #balkanska #balkanskakuchnia #warsawfood #warsawfoodlovers #foodwarsaw #foodie #foodporn #cozjesc #pomyslnalunch #pomyslnaweekend #ser #oreo #sernikoreo #lovewarsaw #warszawskarestauracja
Pyszne jedzenie , super obsługa, bardzo aromatyczne i smaczne jedzenie. Idealne miejsce na pyszna kolacje we dwoje
Chodźmy dziś na obiad na Francuską! pomysł jakże błahy, zwłaszcza że mieszkam po drugiej stronie parku, a akurat jest niedziela. Idziemy na Włocha. Lecz w pierwszym nie ma stolika na zewnątrz, a pogoda jest tak piękna, że grzech nie korzystać, w drugim nie ma stolika na zewątrz, a nadal grzechem nie korzystać z pogody, w trzecim lokalu obsługa nie zwraca na nas uwagi (a głód coraz bardziej doskwiera i zaczyna robić się dramatycznie). W ostatniej chwili przypominam sobie, że słyszałam bardzo dobre rzeczy o Borysach gotujących w bułgarskiej restauracji tamże właśnie. No to szup na drugą stronę ulicy i już po chwili siedzę na bujawce i sączę lemoniadę. Oglądam kartę jednym okiem, jest krótka, ale konkretna. Drugim okiem rozglądam się dookoła, ogródek wielki, skrywa grill i generalnie mnostwo miejsca. Na randkę, na obiad we dwie osoby, na urodziny, na większe spotkanie. Pamiętam takie miejscówki z Warny. Zamawiamy szopską, cevap i kebabcze. Wszystko pyszne. Porcje ogromne. Nie wiem, czemu tak rzadko sama robię sobie szopską sałatę. No, w każdym razie przypomniałam sobie, że to świetna opcja. Mięsko soczyste, niezamordowane. Zwłaszcza cevap, bo jest faszerowany serem, bo jest owinięty w boczek, bo mięsko jest soczyste i podane to wszystko z pitą, opiekanymi ziemniaczkami oraz pysznym ostrym sosem. Domowe wino bardzo dobre. A w moją rozmowę z przemiłą kelnerką wcina się sam Maestro i mówi, że cevap to dobry wybór. Także niedzielny obiad wyszedł na plus, ba, dojadałam go w poniedziałek na lancz, bo porcje ogromne.
Przemiła obsługa, super wystrój fantastyczne jedzenie ogromne porcje. Pysznie i każdy znajdzie napewno coś dla siebie. Ja zakochałam się totalnie w serze w cieście
W ramach niedzielnych obiadków odwiedziłam wczoraj Rozę na Francuskiej bijącym sercu Saskiej Kępy ; stolik miałam na górze, kiedy weszłam do lokalu zostałam koncertowo olana przez obsługę, na szczęście zajmował się nami przesympatyczny pan, który reagował dokładnie wtedy, kiedy powinien, był otwarty i widać było, że nie pracuje tu za karę. A jedzenie? O mamusiu, pyszne było! Próbowałam Coban pieróg z jagnięcinią, serem i pieczarkami w wersji bez ciasta mmmmm. No i Agne Burger również wszystko jak należy, mięsko dobrze doprawione i odpowiednio przyrządzone. Nie do końca pasowały mi chipsy z ziemniaka tylko ich spróbowałam, i tak po konsumpcji burgera byłam tak najedzona, że nie byłabym w stanie ich udźwignąć. Na plus prezentacja. Porcje ogromne w obu przypadkach. Ceny ciut powyżej średniej warszawskiej. Wystrój mi się podobał. Ogólnie chętnie tu wpadnę ponownie przetestować kolejne smaki, a skoro nawet mojej mamie smakowało, to znaczy, że karmią tu naprawdę dobrze :