Sprzężenie zwrotne
Przekaż informację zwrotną Co Kamil Nowak lubi w Zaklęty Czardasz:
Słowem wstępu uprzedzę, że znawca kuchni węgierskiej ze mnie żaden. Natomiast co do pobytu tutaj dotarcie tutaj było głównie możliwe za pomocą nawigacji samochodowej bez tego bym chyba przepadł. Zaparkowałem na uliczce obok (płatna, ale byłem zbyt głodny by błądzić i szukać darmowego miejsca). Zamówiłem zupę wegierską oraz gulasz szegedynski. Zupka dobra, troche gulaszo podobna w smaku, z wyrazna nuta fasoli. Gulasz... Zobacz wszystkie opinie.
Restauracja ,,Zaklęty Czardasz -Goście i my jako rodzice Vanesski byliśmy zachwyceni organizacją,podaniem obiadu ,przekonsek itd., obsługa pierwsza klasa . Polecam na każdą okoliczność spisali się na 6+ . DZIĘKUJE Rodzice i Vanesska :
Słowem wstępu uprzedzę, że znawca kuchni węgierskiej ze mnie żaden. Natomiast co do pobytu tutaj dotarcie tutaj było głównie możliwe za pomocą nawigacji samochodowej bez tego bym chyba przepadł. Zaparkowałem na uliczce obok (płatna, ale byłem zbyt głodny by błądzić i szukać darmowego miejsca). Zamówiłem zupę wegierską oraz gulasz szegedynski. Zupka dobra, troche gulaszo podobna w smaku, z wyrazna nuta fasoli. Gulasz dobry, mięso kruchutkie, sos z wyraźną nutą papryki nie ma sie do czego przyczepić. Obsługa była mila i w przeciwienstwie do niektórych knajp w Katowicach nie pogania mnie nachalnie. Z pewnością odwiedzę to miejsce ponownie będąc w okolicy.
Po pierwsze bardzo smacznie i ciekawie podane, po drugie bardzo sympatyczna obsługa i po trzecie w bardzo sympatycznym miejscu niedaleko dworca w Katowicach. Jedliśmy bardzo smaczna zupę z sandacza i placek po węgiersku z wołowiną, który polecam. Tak naprawdę to jest to kilka placków przedzielonych pysznym mięsem. Bardzo ciekawy sposób podania. Na przystawkę polecam węgierskie wędliny i sery. Generalnie bardzo pozytywnie i niedrogo. Godne polecenia.
Czardasza odwiedziłam dwukrotnie, w dość długim odstępie czasowym. Bez oporów przyznaję, że jakość serwowanego jedzenia przez ten czas się nie popsuła gulasz po debreczyńsku z galuszkami i tym razem dotarł na stół gorący, dobrze doprawiony, z uczciwą ilością mięsa, w kociołku z chochlą do samodzielnego nalewania. Miłym zaskoczeniem było zaserwowanie czekadełka w postaci małych bułek zapieczonych z farszem, podanych z ostrym, ale bardzo smacznym sosem wydaje się, że własnej roboty. Do obsługi również nie mam zastrzeżeń zarówno podczas poprzedniej, jak i ostatniej wizyty, trafiłam na sympatycznych, fachowych kelnerów. Popracować można by za to nad kartą dań przydałyby się choćby krótkie opisy potraw, które ułatwiłyby wybór klientom niezorientowanym w kuchni węgierskiej.
Elegancja warta grzechu : . Pierwszy raz odwiedziliśmy restaurację w moje urodziny. Z zewnątrz restauracja wygląda niepozornie, ale to, co ujrzeliśmy w środku z mężem, minęło się z naszymi oczekiwaniami. Sale duże, przestronne, wystrój sympatyczny. Co najważniejsze, w restauracji czujesz się swobodnie i nie odzierasz z prywatności i intymności. Jedzenie rewelacyjne. Zamówiliśmy danie z działu SZEF KUCHNI POLECA: był to półmisek mięsny z dodatkami (frytki, ziemniaki, ryż z półmiskiem surówek. Porcje olbrzymie, w dwójkę nie daliśmy rady wszystkiego zjeść. Do tego butelka wina (nie pamiętam nazwy, niedrogie a dobre . Obsługa miła i szczera. Co prawda na przystawkę zamówiliśmy świeże pieczywo z masłem czosnkowym, po chwili okazało się, że niestety zabrakło pieczywa. Troszkę Nas to zdziwiło, jak może zabraknąć pieczywa w takiej restauracji, ale dzięki daniom głównym wybaczyliśmy tę małą wpadkę. Reasumując: dania wyśmienite za rozsądną cenę w klimatycznym miejscu. Z pewnością tam wrócimy : .